Zwłoka a opóźnienie dłużnika – skutki niewykonania zobowiązań
- Kancelaria Beata Jałowiecka
- 5 cze
- 1 minut(y) czytania
W praktyce pojęcia „zwłoka” i „opóźnienie” dłużnika często używane są zamiennie. Jednak w świetle przepisów Kodeksu cywilnego różnica między nimi jest istotna – zarówno z punktu widzenia prawnego, jak i skutków, jakie niosą dla stron umowy.

Czym jest opóźnienie dłużnika?
Z opóźnieniem mamy do czynienia, gdy dłużnik nie spełnia świadczenia w ustalonym terminie. Nie ma przy tym znaczenia, z jakiego powodu nie doszło do wykonania zobowiązania – opóźnienie może wynikać zarówno z winy dłużnika, jak i z okoliczności, za które nie ponosi on odpowiedzialności (np. siła wyższa).
W przypadku świadczeń pieniężnych, zgodnie z art. 481 § 1 Kodeksu cywilnego, wierzyciel może domagać się odsetek za opóźnienie, nawet jeżeli nie poniósł żadnej szkody, a dłużnik nie odpowiada za opóźnienie. To oznacza, że samo nieterminowe uregulowanie należności skutkuje obowiązkiem zapłaty odsetek.
Kiedy mamy do czynienia ze zwłoką?
Zwłoka dotyczy sytuacji, w której dłużnik dopuszcza się zwłoki, gdy nie spełnia świadczenia w terminie, a jeżeli termin nie jest oznaczony, gdy nie spełnia świadczenia niezwłocznie po wezwaniu przez wierzyciela. Przy czym nie dotyczy to wypadku, gdy opóźnienie świadczenia jest następstwem, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi.

Dlaczego warto znać różnicę? - Zwłoka a opóźnienie dłużnika
Znajomość rozróżnienia między zwłoką a opóźnieniem jest istotna zarówno dla wierzycieli, jak i dłużników. Pozwala trafnie ocenić przysługujące uprawnienia oraz konsekwencje prawne. Zwłaszcza w relacjach biznesowych, gdzie terminowość płatności ma kluczowe znaczenie, wiedza ta pomaga skutecznie dochodzić roszczeń lub bronić się przed ich nieuzasadnionym dochodzeniem.
Potrzebujesz pomocy w dochodzeniu należności lub analizie skutków niewykonania umowy?
Skontaktuj się z naszą kancelarią – udzielimy wsparcia zarówno na etapie przedsądowym, jak i w postępowaniu sądowym. Z nami skutecznie zabezpieczysz swoje interesy.



Komentarze